niedziela, 20 marca 2011

Cytat rowerowy


Życie jest jak jazda na rowerze,
żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu.
A. Einstein


 Myślę, że powyższy cytat, jakże trafny, przemawia na swój sposób do każdego z nasJ

niedziela, 13 marca 2011

Cytat rowerowy



Zwykły rower jest pojazdem napędzanym siłą mięśni.
Rower jadący pod górę jest pojazdem napędzanym siłą woli.




Cytat pozostawię bez komentarza, do własnych przemyśleń i kontemplacjiJ

PS. A jakie są Wasze doświadczenia i odczucia z jazdy pod górę? Czym jest napędzany Wasz rower?


sobota, 12 marca 2011

Pomysł na urlop

-          Mam! – Zawołał Harris - Wyprawa rowerowa!
Jerzy nie wyglądał na zachwyconego.
-          Na rowerach wciąż trzeba jechać pod górkę – zaczął mamrotać - i zawsze wtedy wiatr wieje ci w twarz.
-          Ale później zjeżdżasz w dół, a wiatr masz w plecy – uspokajał go Harris.
-          To się nigdy nie zdarza – nie dawał za wygraną Jerzy.
-          Nie wymyślicie niczego lepszego niż wycieczka rowerowa – naciskał Harris. A ja byłem chyba skłonny z nim się zgodzić.
-          I mam już pomysł, dokąd! Do Schwarzwaldu!
-          Przecież tam już wszędzie jest pod górkę – zmartwił się Jerzy.
-          Nie wszędzie! - Błyskawicznie zripostował Harris - Najwyżej przez 2/3 trasy
„Trzech panów na rowerach, tym razem bez psa” Jerome K. Jerome


Chciałam, aby ten blog zaczynał się powyższym cytatem, ponieważ, jak napisałam w poście wprowadzającym, właśnie ten fragment książki Jerome był moim natchnieniem i motywacją do założenia niniejszego bloga.
Tekst ten jest nadal aktualny i jakże prawdziwy. Wycieczka rowerowa jest wspaniałym pomysłem na spędzenie wolnego czasu, bez względu na to czy jest to tylko popołudniowa przejażdżka do parku, czy też poważna wielo -dniowa, -tygodniowa, -miesięczna wyprawa w nieznane.
Bardzo znamienne jest także stwierdzenie, że na rowerach zawsze jest pod górkę i że wiatr wieje w twarz, starając się utrudnić jazdę. Jest to typowy problem większości cyklistów, bez względu na epokę. Jednakże jakąż przyjemność niesie z sobą to ciężkie pedałowanie pod górę i pod wiatr, gdy w końcu stanie się na szczycie wzniesienia, skąd rozpościera się wspaniały widok, a jaką satysfakcję ma kolarz, któremu udało się pokonać długi i stromy podjazd. Jakże przyjemnie następnie ruszyć w dół, rozwijając ogromne prędkości i czuć szum wiatru w uszachJ

Serdecznie polecam przeczytanie (przesłuchanie) tej książki. Napisana jest wspaniałym, barwnym i lekkim językiem, a jej największą zaletą jest wspaniałe poczucie humoru, aktualne zarówno na początku XX jak i XXI wieku.
Należy dodać, że nie jest to książka o rowerach, a wycieczka rowerowa stanowi jedynie tło dla innych wydarzeń, a przede wszystkim spostrzeżeń autora dotyczących kraju, w którym trzej panowie się znaleźli.

O autorze:
Jerome Klepka Jerome (1859-1927) pisarz i humorysta, najbardziej znany z powieści „Trzech panów w łódce, nie licząc psa”.
We wczesnym dzieciństwie Jeroma jego rodzina cierpiała biedę z powodu złych inwestycji ojca w przemyśle górniczym. Skłoniło to rodzinę do przeniesienia się do Londynu w poszukiwaniu pracy. Tam jednak również im się nie wiodło. Początkowo Jerome zamierzał studiować i zrobić karierę w polityce, jednakże śmierć rodziców, gdy miał kilkanaście lat, zmusiła go do porzucenia szkoły, znalezienia pracy i zdobycia środków na własne utrzymanie. Początkowo był zatrudniony na kolei w roli osoby zbierającej węgiel wzdłuż torów. Po kilku latach, zainspirowany pracą siostry, Jerome postanowił spróbować swych sił na scenie. Jednak po kilku latach występów w wędrownym teatrze, porzucił ten zawód. Próbował zostać dziennikarzem, pisał eseje, satyry i krótkie opowiadania, jednak bez pozostały one bez żadnego odzewu. Przez kolejnych kilka lat Jerome imał się różnych zajęć, był nauczycielem, pakowaczem oraz urzędnikiem. Pierwszym sukcesem było wydanie wspomnień z pracy aktora w wędrownej trupie teatralnej „On the Stage – and Off” (1885), a następnie „Idle Thoughts of an Idle Fellow” (1886) zbiór humorystycznych esejów.
Po tym sukcesie ożenił się z Georginą Henriettą Elizabeth Stanley Marris, zaledwie 9 dni po jej rozwodzie z pierwszym mężem. Miesiąc miodowy spędzili na Tamizie w niewielkiej łodzi, która to podróż zainspirowała go do napisania „Trzech panów w łódce” (1889). Książka zrobiła natychmiastowy sukces (wciąż wznawiane są jej wydania). Powieść sprawiła, że Tamiza stała się atrakcją turystyczną, a liczba zarejestrowanych na tej rzece łodzi, w rok po publikacji książki, wzrosła o 50%! Popularność, jaką zdobyła powieść, zapewniła autorowi finansową niezależność, dzięki czemu Jerome cały swój czas mógł poświęcić pisaniu. Napisał wiele sztuk, esejów i powieści, jednak żadna z nich nie pobiła sukcesu „Trzech panów w łódce”. W 1892 został wybrany na redaktora humorystycznego miesięcznika „The Idler” (Próżniak), w którym publikowali m. in. Robert Louis Stevenson i Mark Twain. Krótki pobyt w Niemczech w 1898 zainspirował Jerome do napisania „Trzech panów na rowerach”, która jednak nie cieszyła się taką popularnością jak pierwsza część o podróży łodzią po Tamizie. W 1902 została opublikowana powieść „Paul Kelver”, która uważana jest za autobiografię. W okresie I wojny światowej, Jerome zgłosił się na ochotnika do Armii Brytyjskiej, jednak nie został do niej przyjęty ze względu na wiek, miał już, bowiem 56 lat. Jednak jego chęć służenia była tak wielka, że zatrudnił się jako kierowca karetki w Armii Francuskiej. W 1926 opublikował swoją autobiografię „My Life and Times”. Ostatnie lata życia spędził w wiejskim domu w Ewemle. Zmarł na udar podczas podróży samochodowej z Devonu do Londynu. Został pochowany w Kościele św. Marii w Ewelme. Muzeum poświęcone jego pamięci znajduje się w jego rodzinnym domu w Walsall.


Trochę historii
Książka „Trzej panowie na rowerach” po raz pierwszy ukazała się w 1900 r. w Wielkiej Brytanii, pod koniec tzw. epoki boomu rowerowego lat 90-tych XIX wieku. Nie był to moment wynalezienia roweru, jako że ten znany był już dużo wcześniej, jednak w tym okresie wprowadzono do rowerów wiele innowacji, dzięki którym powstało określenie „safety bicycle” - bezpieczny rower. Do tych wynalazków należało wprowadzenie napędu łańcuchowego na tylne koło, przełożeń, ramy „diamentowej” (złożonej z dwóch trójkątów), a przede wszystkim wynalezienie opony pneumatycznej.
Dzięki tym ulepszeniom, jazda na rowerze stała się łatwiejsza, przyjemniejsza i bezpieczniejsza, a przeniesienie napędu na tylne, a więc nie sterowe, koło, pozwalało na szybką, gładką i relaksującą jazdę, co w znaczący sposób przyczyniło się do wzrostu liczby cyklistów.
Rama w kształcie diamentu poprawiła komfort jazdy, ale także zmniejszyła wagę roweru, uprościła jego konstrukcję i konserwację, a co za tym idzie obniżyła jego cenę.
Pierwsza pneumatyczna opona została stworzona przez Szkota, Johna Boyda Dunlopa w 1887 do roweru jego syna, aby zapobiec bólom głowy dziecka, na które cierpiało podczas jazdy po nierównych drogach. Od 1890 do gumy opon zaczęto dodawać płótno, w celu zmniejszenia ilości przebić. Opony te szybko przyjęły się w rowerach wyścigowych, gdyż umożliwiały rozwinięcie większej prędkości. Kolejnym osiągnięciem, wprowadzonym przez Edouarda Michelina w 1891, było wynalezienie zdejmowanych opon, które były przymocowywane do obręczy za pomocą zacisków, a nie jak to miało miejsce wcześniej – kleju. Dzięki czemu, oddzielna, wewnętrzna dętka w razie przebicia mogła być naprawiona lub wymieniona.
Za wynalazcę tego nowoczesnego roweru uważany jest John Kemp Starley, który w 1885 roku wyprodukował rower z napędem łańcuchowym na tylne koło oraz z kołami prawie jednakowej wielkości. Pojazd ten nosił nazwę "Rover" (Wędrowiec), stąd polska nazwa jednośladu.
Wcześniejszy bicykl (rower z ogromnym przednim i malutkim tylnym, kołem), jako wielki, nieporęczny i niebezpieczny (głównie ze względu na swoją wysokość), szybko przeszedł do historii, natomiast nowy „bezpieczny” rower momentalnie stał się niezmiernie popularny, zarówno wśród elity jak i klasy średniej, chętnie jeździli na nim mężczyźni, a także kobiety, gdyż był to pierwszy rower, na którym mogły one jeździć. Jest to niezwykle istotne, gdyż odegrał on istotną rolę w emancypacji kobiet - stał się, bowiem symbolem Nowej Kobiety końca XIX wieku. 

Na zakończenie plakat z epoki

 
Reklamy bezpiecznego roweru
 

 
Fotografie "Safety Bicycle" 1885



 

Źródło: http://www.makingthemodernworld.org.uk/icons_of_invention/technology/1880-1939


piątek, 11 marca 2011

Słowo wstępu, czyli jak to się zaczęło

A zaczęło sie to tak...
Siedziałam w pracy i słuchałam książek (audiobooków), mam pracę przy której mogę mieć słuchawki na uszachJ
Przesłuchałam bardzo wielu książek, ale pewnego dnia włączyłam „Trzech panów na rowerach” Jerome K. Jerome (po wcześniejszym przesłuchaniu „Trzech panów w łódce”) i usłyszawszy rewelacyjny cytat, momentalnie pomyślałam sobie, hmm czemu by nie założyć bloga poświęconego rowerom, ale w nieco innym ujęciu. Bloga, nie o własnych wyprawach rowerowych, z czym głównie tego typu blogi sie kojarzą, ale bloga zawierającego zbiór cytatów z literatury zawierającej opisy podróży rowerowych, przyjemności czerpanej z jazdy jednośladem napędzanym siłą ludzkich mięśni, a także walki z przeciwnościami, które każdy kolaż napotyka, a w końcu cytaty ukazujące apoteozę roweru.

Zaczęłam wertować książki i szukać informacji w Internecie, próbując zebrać odpowiednią bazę literatury, zarówno polskiej jak i zagranicznej, w której występuje motyw roweru.

Zbiór literatury można podzielić na dwie podstawowe grupy:
ü  typową literaturę podróżniczą, której motywem przewodnim jest jazda na rowerze,
ü  literatura piękna, w której występuje motyw roweru.

Chciałabym się skupić na drugiej grupie, jednak ze względu na bardzo obszerną literaturę podróżniczą, pojawiać się tu będzie również sporo cytatów zaczerpniętych właśnie z tych książek. Ponadto, nieco trudno jest wyłowić z literatury „nierowerowej” wątki rowerowe, w miarę możliwości jednak, będę starała się znaleźć takie fragmenty, gdyż w sumie o tym ma być ten blog;)

Dla urozmaicenia, chciałabym również dodać „wypisy” ze starych (XIX wiecznych) przewodników rowerowych, a także zdjęcia i ilustracje z tego okresu. Przy okazji na pewno znajdzie się miejsce na nieco historii, oczywiście rowerowej, czy raczej historii roweru.
  
Na zakończenie chciałabym dodać kilka słów sprostowania, ponieważ ktoś mógłby powiedzieć „ale to juz było”! Jak napisałam wcześniej pomysł narodził się w mojej głowie pod wpływem słuchanej lektury, dość nagle i spontanicznie. Dopiero gdy zdecydowałam się na stworzenie takiego bloga, zaczęłam szczegółowiej interesować się tym zagadnieniem i znalazłam kilka wątków na podobny temat, w tym wydaną w ubiegłym roku antologię rowerową*. Jednak odnalazłam te pozycje dopiero wtedy, gdy rozpoczęłam poszukiwania materiałów do niniejszego bloga.


* K. Mrówka  „Rowerem. Antologia literatury polskiej”, Kraków 2010