sobota, 25 czerwca 2011

Ostre koło i Tour de France



Nadal uważam, że zmienne przełożenie jest tylko dla ludzi powyżej 45. Czyż nie lepiej jest wygrywać siłą własnych mięsni, niż przerzutką? Stajemy się słabi... Dajcie mi ostre koło!
        
  Henri Desgrange, L'quipe article of 1902


 Ostre koło to potoczna nazwa roweru z bezpośrednim przeniesieniem napędu. Takie rozwiązanie było stosowane w pierwszych rowerach, gdy nie skonstruowano jeszcze wolnobiegu i przerzutek. W takim rowerze piasta tylnego koła jest połączona na sztywno z zębatką, w związku z czym nie jest możliwa jazda bez kręcenia pedałami. Posiada on także tylko jedno przełożenie (jedna zębatka na korbie i jedna na tylnej piaście), przez co nie ma możliwości zmniejszenia obciążenia i „lżejszego” pedałowania.
Obecnie takie rozwiązanie wykorzystywane jest głównie w rowerach torowych. Jest również bardzo popularne wśród kurierów rowerowych, gdyż dzięki prostej konstrukcji rowery te są lekkie i bezawaryjne, stosunkowo tanie i mało atrakcyjne dla potencjalnych złodziei. Ponadto tego typu rowery wykorzystywane są do jazdy akrobatycznej, gry w polo i rowerowa piłkę nożną.


Henri Desgrange (1865-1940) Francuski kolarz i dziennikarz sportowy. Ustanowił 12 światowych rekordów na torze w tym rekord jazdy godzinnej. Pierwszy wyścig rowerowy zobaczył, gdy udał się na metę wyścigu Bordeaux – Paryż, a już w dwa lata później ustanowił swój pierwszy rekord jazdy godzinnej (35.325km), w tym samym roku został także rekordzistą w jeździe tricyklem. 


Był pomysłodawcą, założycielem i organizatorem Tour de France przez 30 lat. Urodził sie w dość zamożnej paryskiej rodzinie klasy średniej. We wczesnej młodości pracował, jako urzędnik w firmie adwokackiej mógł zostać prawnikiem, plotka głosi jednak, ze z pracy tej został wyrzucony za przyjeżdżanie do niej rowerem lub/i eksponowanie umięśnionych łydek obciągniętych obcisłymi skarpetkami. Jako człowiek bardziej zainteresowany sportem niż prawem, oddal sie swojej pasji i poświęcił jej całe życie. Ostatnie lata życia spędził  w swoim domu nad Morzem Śródziemnym, zmarł 16/08/1940.
Desgrange znany jest również ze stworzenia francuskiego ruchu Audax (silny, wytrwały), jest to impreza sportowa polegająca na przejechaniu określonego dystansu w pewnym limicie czasowym. W 1903 roku L’Auto przedstawiało szczegółowe reportaże z takiej imprezy we Włoszech. Na kolejny rok zaplanowano jazdę z Turynu do Paryża, w której mieli wziąć udział także francuscy kolarze pod patronatem gazety. W 1904 Desgrange oficjalnie powołał do życia Audax Francais, pierwszy wyścig odbył się w kwietniu tego roku i liczył 200km. Dystanse były stopniowo wydłużane do 300, 400, 600 a nawet 1200km (Paryż – Brest – Paryż). To przyczyniło się do wyznaczania długich tras rowerowych prowadzących przez Francję. Ruch Audax został później rozszerzony i w jego skład wchodziło pływanie, wioślarstwo i narciarstwo.

 Źródło: Wikipedia

Źródło: Wikipedia

Tour de France
Wieloetapowy, szosowy wyścig kolarski, trwający 3 tygodnie. Organizowany corocznie od 1903 roku na terenie Francji (czasami także krajów ościennych) z wyjątkiem dwóch przerw spowodowanych wojnami światowymi 1915-1918 i 1940-1946.
Całkowita długość trasy wyścigu liczy obecnie ponad 3000km, choć w przeszłości często liczyła ponad 4000km, a w latach 1911 i 1931 przekroczyła 5000km.
Wyścig ten jest największym i najbardziej prestiżowym wydarzeniem kolarskim na świecie, a to przede wszystkim ze względu na swoja długą tradycję (jest najstarszym ze wszystkich obecnie rozgrywanych wyścigów kolarskich). Wzorowały się na min inne wyścigi (Giro d’Italia i Vuelta a Espana). O wielkości i wybitności Tour de France świadczy także jego skala trudności - szczególnie górskie etapy w Alpach i Pirenejach. Dlatego też biorą w nim udział najlepsi i najwybitniejsi kolarze. Ponadto wyścig ten jest jednym z bardziej medialnych wydarzeń sportowych, co dodatkowo przyciąga uczestników, którzy uważają go za ważniejsze od igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Innym elementem, który przyciąga do wzięcia udziału w tym morderczym teście jest pula nagród o łącznej wartości ponad 3 mln euro.
Obecnie wyścig składa się z 20 etapów, natomiast w początkach swego istnienia liczył 10 etapów po 300-400km. Rowery ważyły około 20kg, czyli prawie trzykrotnie więcej niż obecne ultra lekkie kolarki. W pierwszych latach trwania wyścigu, rowery nie posiadały przełożeń, istniało tylko ostre koło.  Dopiero w latach 30-tych zaczęto wprowadzać tylne przełożenia, jednakże początkowo zmiana przerzutek była bardzo skomplikowana, kolarz musiał się zatrzymać i ręcznie przełożyć łańcuch. Czasami kończyło się to obcięciem palców nieuważnego rowerzysty. Oficjalnie w wyścigu można było używać roweru z przerzutkami od 1937 roku. Była to zasada wprowadzone przez Desgrange’a, który był purystą i nie pozwalał na słabość w postaci wykorzystania przerzutek (o czym dobitnie świadczą jego zacytowane słowa).
Na początku XX wieku nie znano jeszcze zasad prawidłowego żywienia, suplementów diety, preparatów uzupełniających niedobór witamin i substancji mineralnych, dzięki którym możliwa jest szybsza regeneracja organizmu po tak morderczym wysiłku. Często także zawodnicy, po zakończonym etapie, raczyli się alkoholem, co jest szczególnie niewskazane przy tak dużym wysiłku, powoduje bowiem odwodnienie i pozbawienie zasobów glikogenu, niezbędnego przy intensywnym treningu.
Zawodnicy nie byli zrzeszeni w drużynach i każdy z nich jechał na własne konto. Dlatego też był to wyścig dla najsilniejszych i najbardziej wytrwałych. I faktycznie może się wydawać, że ówcześni mężczyźni byli bardziej wytrzymali, a przerzutki, wszelkie nowinki technologiczne i cała baza naukowa wspomagająca sport, przyczynia sie niejako do „osłabienia” człowieka.
W czasie pierwszych wyścigów kolarze nie mogli liczyć na żadną pomoc osób trzecich, było to absolutnie zabronione i rygorystycznie egzekwowane. W związku z czym w przypadku jakiejkolwiek usterki lub poważnej awarii zawodnik musiał sam radzić sobie z jej usunięciem lub wycofać się z wyścigu. Komisja wyścigu była na tyle bezwzględna, że gdy jeden z uczestników próbował naprawić pęknięty widelec u znalezionego w pobliskiej wiosce kowala, mimo że robił to samodzielnie (kuł) to i tak został zdyskwalifikowany tylko dlatego, że pomocnik kowala obsługiwał miech! Trudno to porównać z obecnym wyglądem wyścigu, zapasowymi rowerami i zastępem ludzi pracujących na rzecz kolarzy.


W historii wyścigu dochodziło także do wypadków śmiertelnych. Pierwszą ofiarą śmiertelną wyścigu był Francuz Adolphe Helier, który w 1910 roku podczas dnia odpoczynku, utonął w czasie kąpieli w morzu. W 1935 roku Hiszpan Francisco Cepeda podczas zjazdu z Col du Galibier przewrócił się i uderzył głową w kamień – zmarł kilka dni później w wyniku odniesionych ran. Podobny wypadek miał miejsce w 1995r. na zjeździe z Col de Porter d’Aspet Włoch Fabio Casartelli przy prędkości 88km/h spadł z roweru – zmarł w drodze do szpitala.  Pierwszą odnotowaną śmiercią spowodowaną stosowaniem dopingu był wypadek Anglika z 1967. Tom Simpson podczas podjazdu na Mount Ventoux spadł z roweru i więcej się nie podniósł. Przyczyną śmierci było zażycie amfetaminy i popicie jej alkoholem. Po tym incydencie władze wyścigu podjęły decyzję o wprowadzeniu kontroli antydopingowych. Nieomalże każdego roku podawane są doniesienia o stosowaniu dopingu przez któregoś z uczestników wyścigu.

A takie były początki:
Największa i najbardziej prestiżowa impreza kolarska na świecie - Tour de France - ma długą i burzliwą historię, a jej powstanie miało podłoże polityczne oraz kapitalistyczną rywalizację między dziennikami sportowymi. Pod koniec XIX wieku Francja była podzielona na dwa obozy; uważające żołnierza Alfreda Dreyfus’a za winnego, bądź niewinnego zarzucanej mu zdrady i sprzedawania tajemnic wojskowych Niemcom. Gazeta Le Velo, sprzedająca 80.000 egzemplarzy dziennie, poza wiadomościami sportowymi, podawała nowinki z kraju i ze świata, a także przedstawiała komentarze polityczne i opowiadała się ze uniewinnieniem Dreyfusa. Natomiast najwięksi ogłoszeniodawcy w tej gazecie – Jules-Albert de Dion i Adolphe Clement, właściciele fabryki samochodów De Dion-Bouton oraz producenci opon samochodowych i rowerowych, uważali Dreyfusa za winnego. Spór, jaki wywiązał się między nimi a redaktorem gazety – Pierrem Giffardem, doprowadził do zerwania umowy i zakończenia współpracy. Albert de Dion i Adolphe Clement postanowili założyć własną gazetę. Znaleźli wspólników, którzy uważali ogłoszenia w Le Velo za zbyt drogie oraz takich jak Desgrange, których ogłoszenia zostały przez Le Velo odrzucone. Entuzjazm, jakim odznaczał się Henri Desgrange, jego zdolności sportowe oraz umiejętności dziennikarskie przekonały całą grupę, aby to właśnie on został redaktorem nowej gazety. Przemysłowcy bowiem nie mieli żadnego pojęcia o wydawaniu gazety, a ich jedynym celem było „wysiudanie” Giffarda z interesu. (I tak się faktycznie stało - Le Velo przestało się ukazywać w 1904 roku, całkowicie przytłoczone wielką popularnością Toure de France oraz wielkimi nakładami L’Auto. Zniknięcie z rynku konkurencyjnej gazety dodatkowo przyczyniło się do wzrostu sprzedaży gazety Desgrange’a. Na zakończenie, Pierre Giffard znalazł zatrudnienie jako dziennikarz kolarski w L’Auto.) Pierwsze wydanie nowej gazety sportowej - L’Auto–Velo ukazało się 16 października 1900r. Jednak po rozprawie sądowej z 1902 roku, uznano że nazwy gazet są do siębie zbyt podobne i z nazwy L’Auto-Velo usunięto słowo „Velo”. Tytuł L’Auto miał podkreślać entuzjazm, jakim w owym czasię cieszyły się wyścigi samochodowe, jako sportu przyszłości.
Powszechnie mówi się, że to Desgrange był pomysłodawcą i założycielem wyścigu Francji, jednak faktycznie pomysł ten padł na zebraniu, które miało na celu znalezienie rozwiązania prowadzącego do wzrostu sprzedaży gazety, od jednego z dziennikarzy gazety – Geo Lefevre. Po porozumieniu się z dyrektorem finansowym gazety, który był tym pomysłem zachwycony, na łamach L’Auto dnia 19 stycznie 1903r. ogłoszono wyścig, który miał być najwspanialszym wydarzeniem sportowym na świecie. Pierwszy wyścig miał trwać ponad miesiąc i składać się z 6 etapów: Paryża - Lyonu (467km), Lyon – Marsylia (374km), Marsylia – Tuluza (423km), Tuluza – Bordeaux (268km), Bordeaux – Nantes (425km) i Nantes - Paryż (471km). W czasie wyścigu uczestnicy mogli pominąć któryś z etapów i ponownie przyłączyć się do niego w kolejnym, nie byli jednak wtedy brani pod uwagę w klasyfikacji ogólnej. Pomiędzy poszczególnymi etapami zarządzano od 1 do 4 dni odpoczynku. Całkowity czas przewidziany na pokonanie wymienionej trasy miał się zamknąć w 5 tygodniach, od 31 maja do 5 lipca, wpisowe wynosiło 20 franków. Jak się jednak okazało wymagania te były zbyt surowe, i na tydzień przed planowanym startem zgłosiło się jedynie 15 zawodników. Desgrange przełożył wyścig na okres 1-19 lipca, obiecał 5 franków dziennego uposażenia dla pierwszych 50 zawodników, zmniejszył wpisowe do 10 franków i podniósł główna nagrodę do 20.000 franków. Do zawodów zgłosiło się 60 kolarzy pochodzących z różnych warstw społecznych. 21 z nich miało sponsorów, pozostali byli mieszaniną ubogich i bezrobotnych oraz ludzi spragnionych przygody. Jednak dla L’Auto wszyscy oni byli bohaterami, niektórych ochrzczono dość specyficznymi przydomkami, takimi jak: „książę kopalni” (Emile Pagie), „groźny rzeźnik z Sens” (Lucien Pothier), inni zostali tylko pionkami, których imiona nie zostały nigdzie uwiecznione.
Początkowo Desgrange był bardzo niepewny czy wyścig odniesie jakikolwiek sukces i w jego inauguracyjnym roku trzymał się od spraw z nim związanych z daleka, zostawiając je swojemu zastępcy Victorowi Breyerowi.
Zwycięzcą pierwszego Tour de France został Maurice Garin, który był liderem przez cały wyścig. Pokonał on dystans 2428km w czasie 94h33’14’’, co daje średnią 26.45km/h. Na mecie w Paryżu powitał go 20.000 tłum, a Desgrange z okazji zakończenia całej imprezy postanowił wydrukować specjalne wydanie L’Auto, które sprzedało się w rekordowej, jak na owe czasy, ilości 130.000 egzemplarzy.
Wyścig promowany przez gazetę okazał się wielkim sukcesem, dzięki czemu jej nakład wzrósł z 25.000 przed tourem do 65.000 po nim. W 1908 roku sięgnęła 250.000, a w czasie wyścigu w 1923 dziennie sprzedawano 500.000 egzemplarzy L’Auto. Jednak rekordowy nakład osiągnęła gazeta w lecie 1933, kiedy to sprzedano 854.000 sztuk gazety.
Jednak za największego „bohatera” wyścigu można uznać Geo Lefevre’a – pomysłodawcę, który śledził wyścig jak tylko mógł – czasami jechał rowerem w peletonie, następnie łapał pociąg, aby być wcześniej w punkcie kontrolnym – jeden człowiek – wędrowny gospodarz, organizator i dziennikarz.
Rozwój kolarstwa, jako sportu, rósł znacznie szybciej niż organizacje, które miały nim administrować. Unia kolarstwa we Francji zaczęła jednak szybko działać, pilnując przebiegu wyścigu, ustalając jego reguły i kary. I tak już w 1904 roku zdyskwalifikowano 4 zawodników, a kary, które narzuciła organizacja, były znacznie surowsze od tych, które zaproponował sam Desgrange i uważał je za wygórowane. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Unia Kolarska ogłosiła te krótką i nieuzasadniona listę dyskwalifikacji kilka miesięcy po zakończeniu wyścigu – 30.11.1904. I tak Maurice Garin - zwycięzca wyścigu oraz Lucien Pothier, Cesar Garin i Hippolyte Aucouturier zostali zdyskwalifikowani. Ponadto Maurice Garin został zawieszony w możliwości brania udziału w wyścigu na dwa lata, Payan i Prevost na rok, a Chaput, Chevallier i Pothier dożywotnio! Jak się później okazało, choć nie zostało to ostatecznie udowodnione, zawodnicy ci oszukiwali w czasie nocnych części wyścigu, podjeżdżając do punktów kontrolnych samochodami lub pociągami. Desgrange był takim zachowaniem bardzo rozczarowany i niewiele brakowało, aby drugi Tour de France był jednocześnie ostatnim. Jednak mimo nieporozumień z Unią Kolarską i groźbami Desgranga, że porzuci on Tour de France, pozostał mu wierny i był jego dyrektorem przez kolejne 30 lat. Następny wyścig składał się z 11 krótszych etapów, zamiast 6 jak to miało miejsce rok wcześniej, które rozgrywały się tylko w ciągu dnia.
Dyrektor wyścigu był bardzo surowy, przez co wielu kolarzy opuszczało wyścig: Henri Pelissier, który został ukarany dwoma minutami za pozostawienie zepsutej opony na poboczu drogi (1920), a w 1924 dwóch innych zawodników zrezygnowało z kontynuowania wyścigu po kłótni dotyczącej zezwolenia na zdejmowanie ubrań w czasie gorących dni. W czasie rządów Desgrange, kolarzom nie wolno było ze sobą współpracować, nalegał, aby zawodnicy sami naprawiali swoje rowery i nie przyjmowali żadnej pomocy z zewnątrz, ponieważ niezależność i samowystarczalność były dla niego najważniejsze. Z tego samego powodu przeciwstawiał się zmiennym przełożeniom w rowerach jeszcze długo po tym gdy stały się one powszechne.
Jednocześnie dbał on o higienę - w L’Auto była publikowana kolumna pod tytułem „Brudne Stopy” – zamieszczano w niej nazwiska kolarzy, których Desgrange przyłapał na nie braniu prysznica po zakończeniu treningu na torze.
Desgrange przez całe swoje życie był zaaferowany poprawą stanu zdrowia narodu. Był bardzo zaniepokojony, że tak wielu Francuzów nie zostało przyjętych do wojska ze względu na słabe zdrowie, przez co Francja nie mogła się odpowiednio bronić w czasie I wojny światowej. Sam dawał najlepszy przykład, biegając po kilka godzin dziennie przez cale życie. Na początku wojny zorganizował komitet wychowania fizycznego, który przygotował kilka tysięcy żołnierzy do walki na froncie. Mimo swego wieku (ponad 50 lat) Desgrange dał przykład i sam zaciągnął się do wojska, jako zwyczajny żołnierz. Po zakończeniu wojny w 1919 powrócił do gazety z postanowieniem wznowienia wyścigu.
Pod koniec życia Desgrange miał problemy z prostatą, konieczne były dwie operacje, a wyścig miał mieć miejsce pomiędzy nimi. Henri tak bardzo chciał być na trasie Touru, ze przekonał lekarzy, aby pozwolili mu śledzić zmagania kolarzy. I tak Desgrange wyruszył na swój ostatni wyścig, w samochodzie wyścielonym poduszkami, mimo ostrzeżeń lekarzy, że nie powinien tego robić. Niestety okazało się iż lekarze mieli rację i juz po pierwszym dniu, cierpiąc straszliwy ból od nieustannych wstrząsów i ciągłego przyspieszania lub zwalniania, Desgrange wrócił do swojej posiadłości.
Dla Desgarne’a Tour de France był nie tylko długim, wielodniowym wyścigiem, ale czymś w rodzaju „ludzkiej inżynierii”. Poszukiwał on bowiem nie tylko najlepszego kolarza, ale naczelnego atlety.  Dla niego, jak sam wielokrotnie powtarzał, najlepszym wyścigiem byłby taki, w którym przetrwałby tylko jeden zawodnik.
Jedni mogą uważać Henriego Desgrange’a za tyrana i maniaka kondycji fizycznej, należy jednak pamiętać, ze to właśnie dzięki niemu, jego entuzjazmowi i nieustającej chęci działania, dynamizmowi i wytrwałości, zaistniał Tour de France – największa obecnie impreza kolarska na świecie.
Ku jego pamięci na Col du Galibier wzniesiono pomnik, a nagroda jego imienia jest oferowana kolarzowi, który jako pierwszy wjedzie na Col podczas każdego Tour de France
Celem każdego kolarza biorącego udział w wyścigu (poza zwycięstwem) jest zdobycie żółtej koszulki lidera (yellow jersey) na której znajdują się inicjały H.D. przedstawione w taki sposób jak zapisywał je ich właściciel.


Więcej o historii Wyścigu

niedziela, 19 czerwca 2011

niedziela, 12 czerwca 2011

Edinburgh Cycle Challenge



  Dziś w Edynburgu odbyła się impreza rowerowa mająca na celu promocję nowej, stworzonej przez organizację The bike station mapy ścieżek rowerowych oraz samych ścierzek. Edynburg jest pod tym względem unikalnym miastem na skalę całej Wielkiej Brytanii, ponieważ żadne inne miasto nie posiada tak dużej sieci odrębnie wydzielonych, całkowicie wolnych od ruchu samochodowego ścieżek rowerowych.  Mapa jest wzorowana na schemacie londyńskiego metra.
Zabawa została zogniskowana na ścieżkach w północnej części miasta, które powstały w miejscu dawnych linii kolejowych, do dziś zachowały się mosty, wiadukty i perony.  Ścieżki są szerokie i asfaltowe, a ponieważ niegdyś biegły tędy tory nie ma na nich stromych podjazdów.
Zabawa polegała na zebraniu 10 stempelków z punktów kontrolnych.

Na poszczególnych stacjach można było otrzymać różne gadżety, a główną atrakcją zabawy jest możliwość wzięcia udziału w losowaniu nagród (jeśli uda mi się coś wygrać, na pewno o tym napiszę;)).
 






piątek, 10 czerwca 2011

Paryskie refleksje


W zeszłym miesiącu spędziłam kilka dni w Paryżu. Od rana do wieczora chodziłam i zwiedzałam, chcąc zobaczyć jak najwięcej. Jednak w ciągu kilku dni można poznać jedynie niewielką część tego co to miasto ma do zaoferowania. Nie będę się tu jednak rozpisywać o tym co widziałam i jakie zabytki i muzea odwiedziłam. Chciałabym jednak podzielić się spostrzeżeniami „rowerowymi”. Nasilenie ruchu w Paryżu jest ogromne, autostrady wyciskają się nieomalże do centrum, szerokie ulice, często jednokierunkowe, mające po 4 pasy ruchu. Między samochodami przepychają się motory i skutery, a w tej ciżbie pojazdów walczą o swoje miejsce rowery. Cyklistów jest w Paryżu mnóstwo, a ich różnorodność jest ogromna. Od prawdziwych „pro”, w obcisłych, typowo kolarskich strojach, po mężczyzn w garniturach i eleganckich kobiet w eleganckich strojach i butach na obcasach. Choć widok taki może początkowo dziwić, wszystko staje się jasne, gdy bliżej przyjrzeć się infrastrukturze rowerowej miasta. Najważniejszym jej elementem są rowery miejskie i ścieżki rowerowe. Rowery miejskie, cieszą się ogromną popularnością i w godzinach szczytu, parkingi rowerowe, których jest naprawdę sporo są puste. I tak jak napisałam wcześniej korzystają z nich wszyscy: młodzież, osoby starsze i w średnim wieku. Osoby, które po wyglądzie można ocenić na takie, które bez wątpienia stać na samochód czy przejazd taksówką, dla wygody, szybkości i zdrowia, wybierają rowery publiczne.
Ścieżki rowerowe to kolejny argument przemawiający za rowerem jako środkiem transportu w wielkim mieście. Na wielu ulicach wytyczono odrębne ścieżki rowerowe, wolne od ruchu samochodowego np. biegnące środkiem ulicy pomiędzy pasami ruchu lub bulwarem znajdującym się pomiędzy jezdniami.

  Więcej szczegółów o paryskich rowerach tutaj

  Postój rowerowy

Parking rowerowy i kontrapas na jednej z paryskich uliczek


Rowerostrada

 Ścieżka rowerowa na bulwarze


A na zakończenie rowerowy akcent artystyczny z galerii Pompidou






poniedziałek, 6 czerwca 2011