niedziela, 30 marca 2014

czwartek, 27 marca 2014

Ucieczka przed zima

Dzis chcialabym przedstawic Wam historie pewnego mlodego czlowieka, ktory w wieku 28 lat postanowil podazac za latem i ruszyc z malego miasteczka w chlodnej Pensylwanii na poludnie.


Mowa tu o Jacobie Mansenbergerze, zwyczajnym czlwieku, ktory na jesieni 1927 spakowal kilka najpotrzebniejszych drobiazgow do pudelka, przyczepil je do roweru i ruszyl na poludnie ku cieplej i slonecznej Florydzie.  Jechal calymi dniami, a pod wieczor zatrzymywal sie przy jakiejs farmie, oferowal pomoc w obejsciu, w zamian proszac o strawe i miejsce do spania. Dalej na poludniu spal na polach pomaranczowych, dzieki czemu nigdy nie cierpial z glodu czy pragnienia.
Po dotarciu do Tampa (intensywnie rozwijajacego sie miasta), zatrudnil sie jako budowniczy. Zbudowal sobie niewielka szope, ktora traktowal jako dom, pracowal i poznal wielu nowych przyjaciol.  Zimowe miesiace szybko mijaly i wkrotce Jacob zdecydowal, ze czas wracac do rodzinnej Pensylwanii. Nie wracal jednak rowerem, wraz z szopa oddal go jakiemus bezdomnemu, a zabral sie wraz z kolegami i wspolpracownikami z budowy, ktorzy zdobyli kolejny kontrakt na polnocy kraju.

Sadze, ze podobnych historii moznaby znalezc o wiele wiecej, gdyby w owczesnych czasach istnial lepszy przeplyw informacji.


W Stanach Zjednoczonych juz pod koniec XIX wieku bardzo preznie rozwijal sie przemysl rowerowy, powstawaly kluby i stowarzyszenia rowerowe, a cyklisci samotnie i w grupach przemierzali na swych jednosladach ten wielki kraj  wzdluz i wszerz.