Wtedy poznasz faceta, wyjdziesz za mąż, pojawią się dzieci,
i dopiero później, kiedy będziesz miała 50 - 60 lat,
gdy dzieci się usamodzielnią, będziesz mogła pomyśleć o wyjeździe za granicę.
Wendy Law Suart
Nie chcę wspinać się na piramidy mając 50 lat.
Chcę jechać teraz!
Shirley Duncan
I pojechały.
Rzuciły pracę i w 1946 postanowiły wyruszyć na wyprawę rowerową po
Australii. Pierwotnie planowały wyjazd do Europy, jednak zrezygnowały z niej biorąc
pod uwagę powojenne zawieruchy i ciężkie warunki panujące tam tuż po zakończeniu
wojny. Ruszyły więc na podbój kontynentu australijskiego. Początkowo zakładały,
że podróż zajmie im około 6 miesięcy, faktycznie w drodze były przez 3 lata,
pokonując w tym czasie 11.000 mil.
Dziewczyny jechały na ciężkich, mocno obładowanych rowerach, które nie miały
hamulców ani przerzutek, co stwarzało wiele trudności i niebezpieczeństw. Zdarzało
się, że często musiały pchać rowery, nie będąc w stanie pokonać podjazdów. Podchodziły jednak do tego z uśmiechem, ponieważ widziały, że następnie czeka je przjemny zjazd, bez konieczności pedałowania.
Panny ruszyły z Melbourne kierując sie na północ do Queensland (ta cześć podróży
zajęła im rok), następnie do Darwin na północy kontynentu, po czym skierowały
się w drogę powrotną na południe do Adelajdy i Melbourne. Po drodze pokonały równinę
Nullabor - ogromny, bezdrzewny teren rozciągający się na przestrzeni 600 mil.
Ten półpustynny obszar graniczący od północy z Wielką Pustynią Wiktorii, był najtrudniejszym
odcinkiem wyprawy. Dziewczyny były pierwszymi cyklistkami, które pokonały ten
niegościnny teren.
(1946) Hamilton - Queensland - Darwin - Adelaide -
Przyjaciółki podróżowały na rowerach Malvern Star, która to firma w pewnym
stopniu sponsorowała wyprawę. Drugim sponsorem był producent lodów. Cyklistki miały
niewiele własnych oszczędności, jednak w czasie podroży, gdy potrzebowały pieniędzy
imały sie rożnych zajęć - pracowały w fabryce produkującej puszkowane owoce, pomagały
przy bydle, sprzedawały kanapki, a także robiły za manekiny w większych
sklepach.
W czasie podróży panienki świetnie sobie radziły. Chłopaków pozostawiły w odległym
Melbourne, za to przygarnęły psa, który towarzyszył im przez znaczna cześć podróży.
Spały w śpiworach pod gołym niebem, ubrania prały w strumieniach, susząc
je podczas jazdy na sznurze rozwieszonym pomiędzy rowerami. Przez ponad dwa lata podróży nie wydały pieniędzy na jedzenie, ponieważ przyjaźnie nastawieni Australijczycy często zapraszali je na nocleg, częstując jedzeniem i zaopatrując na drogę.
Dziewczyny zyskały rozgłos i dużą popularność. W miasteczkach, które mijały,
witały je zazwyczaj tłumy. Poświęcono im także wywiad w Movietone News (video).
Dziewczyny na
zdjęciu z Ernim Old i psem Peterem przygarniętym podczas podróży
Podróżniczki
w czasie wyprawy
Po zakończonej podróży każda z dziewcząt podążyła swoja
drogą, zakładając rodziny i podróżując po świecie. Po wielu latach (2008) spotkały
się ponownie wspominając dawne czasy i udzielając wywiadów. Obie napisały książki
o swojej wspanialej podróży po kontynencie australijskim:
"Duncan's
Two Wheel to Adventure: Through Australia by Bicycle" (1957)
"With
Bags and Swags: Around Australia in the '40s" (2008)
Podróżniczki w 2008r.
Follow my blog with Bloglovin
Ale historia! Czy te ksiązki są gdzieś dostępne w polsce, może są jakieś e-wydania?
OdpowiedzUsuńZainteresowałem się tematem i znalazłem już kilka rzeczy w sieci o tym, m.in ten fimik: Wendy Law Suart & Shirley Duncan. Niesamowita sprawa, to jest podróż! A teraz ludzie kombinują, zbierają pieniądze na jakieś sakwy specjalistyczne, sprzęty, od zawsze powtarzam, że do podrózy rowerowej potrzebny jest rower i dobry humor :)
UsuńKsiazki widzialam na amazonie, ale za jakies kosmiczne pieniadze niestety :(
UsuńFilmik jest w poscie pod linkiem "Movietone News" (jakos nie moglam tego filmiku dodac do bloga z YT).
Do podrozowania wystarczy tylko chec :)