Bodajbyśmy doczekali w zdrowiu: tak tanich rowerów, ażeby nawet najskromniejszy pracownik mógł zdobyć się na kupno tej szacownej machiny. Tak wygodnych dróg bocznych, ażeby po najgorszej z nich mogli jeździć. [...] Takich stosunków, ażeby zarówno chłop, jak i mały mieszczanin, zobaczywszy na swoim terytorium cyklistę, witał go z radością jako człowieka, który zawsze przywozi otuchę,
a niekiedy dobrą radę w codziennych kłopotach.
a niekiedy dobrą radę w codziennych kłopotach.
B. Prus, wpis w księdze pamiątkowej Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, 1896
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz